Moje rękoczyny z minionego roku ;)
Jako mama kangurzyca próbowałam swoich sił z nosidełkami. Mam na koncie kilka nosidełek mei tai, onbuhimo oraz chustę-kieszonkę (pouch).
Sporo było zabawek i maskotek:
A potem odkryłam Tildę (dostałam piękną książkę od mojej siostrzyczki) i już nie mogę się od niej uwolnić.
Robótki tak bardzo mnie wciągnęły, że nawet gdy nie mam dostępu do maszyny, np. podczas wyjazdów, muszę czymś zająć ręce ;)
Sporo było zabawek i maskotek:
A potem odkryłam Tildę (dostałam piękną książkę od mojej siostrzyczki) i już nie mogę się od niej uwolnić.
Robótki tak bardzo mnie wciągnęły, że nawet gdy nie mam dostępu do maszyny, np. podczas wyjazdów, muszę czymś zająć ręce ;)
Komentarze
Prześlij komentarz